Używamy Cookies w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb użytkowników.
Dalesze korzystanie z tego serwisu oznacza, że będą one zapisane w pamięci urządzenia. Dowiedz się więcej o naszej polityce prywatności

Zamknij

08/06 - 28/06/2015

Poznań, 13 czerwca 2014

 

Jego Ekscelencja
Arcybiskup Stanisław Gądecki
Metropolita Poznański
Przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski


Wasza Ekscelencjo,

Z ogromną uwagą przeczytałem wystosowany przez Waszą Ekscelencję list dotyczący programu tegorocznego Festiwalu Malta, a w szczególności jednego z prezentowanych przedstawień – „Golgota Picnic” w reżyserii Rodriga Garcíi.

Moją szczególną troskę budzi fakt, że festiwal jest oskarżany o sprzeniewierzanie się wartościom, które stanowią o jakości życia społecznego, takim jak pokój, wolność, respektowanie praw bliźniego oraz tolerancja. W tym kontekście, pragnę podkreślić, że szanuję zdanie Kościoła jako instytucji, która istotnie przyczyniła się do odzyskania przez Polskę demokracji i wolności słowa, jednak – wbrew głosom, na które powołuje się Wasza Ekscelencja w swoim liście – głównym tematem przedstawienia „Golgota Picnic” nie jest religia chrześcijańska ani męka Jezusa Chrystusa, nie jest nim też obrażanie uczuć religijnych. Informacje o bluźnierczym charakterze tej sztuki są rozpowszechniane przez osoby, które nie widziały spektaklu lub też widziały tylko jego fragmenty, o czym publicznie informują.

Spektakl „Golgota Picnic” jest w intencji reżysera, a także w interpretacji krytyków, metaforą męki współczesności, mówi o naszej samotności, przerażeniu śmiercią, o wyczerpaniu się możliwości nadania światu sensu. Głównym tematem przedstawienia jest więc kondycja europejskiego społeczeństwa pogrążonego w konsumpcjonizmie oraz duchowej pustce. Wasza Ekscelencja twierdzi, że „Chrystus jawi się w spektaklu jako degenerat, egoista, odpowiedzialny za całe zło na świecie”. Jednak według Garcíi to nie Chrystus, ale my – ludzie Zachodu, znudzeni, skupieni na własnej przyjemności i wygodzie – jesteśmy odpowiedzialni za to zło, zachowując się biernie i nie podejmując refleksji na temat własnej egzystencji. Reżyser piętnuje upadek współczesnego świata i broni wartości, które są Kościołowi bliskie. Dlatego wiele osób nazywa go moralistą. Sam mówi o sobie, że jest idealistą: „jestem idealistą, a więc rozczarowanie jest stałym elementem mojego życia. Lubię wyobrażać sobie, że człowiek może być cudowny, w efekcie czego za każdym razem, kiedy okazuje się, że to nie jest możliwe, od nowa przeżywam to samo rozczarowanie. Rozczarowanie jest ważnym elementem mojego teatru, w którym staram się pokazywać drogę od rozczarowania do nadziei i od nadziei do rozczarowania”.

Język teatralny, jaki stosuje reżyser, może być przez niektórych widzów odebrany jako prowokujący, ale oskarżanie twórcy o bluźnierstwo jest w moim przekonaniu dalece idącym nadużyciem. Kategoria bluźnierstwa odnosi się bowiem do porządku wiary, spektakl teatralny natomiast do niego nie należy, podobnie jak dzieło literackie czy filmowe. Można się z nim nie zgadzać merytorycznie, nie przyjmować estetyki, którą operuje, można odrzucać jego przesłanie, w każdym z tych przypadków mamy jednak do czynienia z autorską wypowiedzią twórcy, wytworzoną przez niego sztuczną sytuacją, która jest subiektywnym, przetworzonym obrazem świata.

Cielesny charakter spektaklu „Golgota Picnic”, tak często przywoływany przez protestujących i nazywany pornograficznym, jest merytorycznie uzasadniony i wynika z nawiązań do ikonografii chrześcijańskiej, która nie kryje ludzkiej fizyczności, przeciwnie - eksponuje ją. Czy dzieła Giotta, Grünewald'a, da Messiny, Rubensa, Belliniego nazwalibyśmy obscenicznymi lub pornograficznymi? W spektaklu aktorzy odtwarzają sceny z dzieł największych malarzy chrześcijańskich i wchodzą w dialog z ikonografią, która towarzyszyła chrześcijaństwu w całej jego historii.

Spektakl „Golgota Picnic” pokazywany był w wielu krajach, m.in. w Brazylii, Belgii, Hiszpanii, Holandii, Niemczech, jednak wzbudził protesty środowisk chrześcijańskich tylko we Francji. Większość protestujących (według policji francuskiej około 2 tysiące osób) stanowili lefebryści. Ponadto, pomimo protestów, jakie wywołał spektakl we Francji, Rodrigo García został kilka miesięcy temu dyrektorem francuskiego Centre National Dramatique w Monpellier. Nominacja na to prestiżowe stanowisko jest wyrazem uznania dla jego twórczości. Sam spektakl „Golgota Picnic” został doceniony przez krytyków i dużą część francuskiej publiczności. Spektakl nie nawołuje do przemocy i nie znieważa publicznie wyznawców Kościoła. Jest przejawem indywidualnej ekspresji artysty i jego poglądów na świat. Jego wypowiedź kierowana jest do widzów, którzy są otwarci na ten komunikat i przyjmują język, jakim posługuje się artysta. Fakt, że nie jest on interesujący dla wszystkich, a niektórzy widzowie mogą go odbierać jako ofensywny lub prowokacyjny, nie oznacza, że należy zakazać pokazania spektaklu.

W zaistniałej sytuacji chciałbym wyrazić też głębokie zaniepokojenie informacjami, jakie otrzymujemy w sprawie pikiet oraz działań, które mają zostać podjęte przez protestujących w celu zablokowania prezentacji przedstawienia. Zapowiadane akty budzą obawę, że jego przeciwnicy mogą ulec emocjom i dopuścić do działań o charakterze przemocowym.

Pomimo wielokrotnych wyjaśnień ze strony Malta Festival Poznań, środowiska, które zainspirowały protesty, nie chcą wysłuchać merytorycznych argumentów i odbierają innym obywatelom prawo uczestnictwa w wydarzeniu artystycznym, na które zakupili bilety, a tym samym uznali je za warte uwagi. W związku z tym – biorąc pod uwagę autorytet Waszej Ekscelencji oraz wartości, na których opiera się mocny moralny fundament Kościoła Katolickiego – uprzejmie proszę o pomoc w tonowaniu emocji w tej sprawie wśród środowisk związanych z Kościołem.

Pragnę raz jeszcze zapewnić, że spektakl Rodriga Garcíi „Golgota Picnic'” w żaden sposób nie narusza artykułu 257 Kodeksu Karnego. Na scenie nikt nie znieważa „grupy ludności” z powodu przynależności wyznaniowej. Sztuka współczesna od wielu dekad budzi spolaryzowane opinie. Fakt, że poszczególne osoby mogą nie przyjmować przekazu i formy dzieła nie oznacza, że ich subiektywna opinia ma uniemożliwiać zapoznanie się z nim innym grupom społecznym i paraliżować tak duże wydarzenie, jakim jest Malta Festival Poznań.

Zapowiadany przebieg protestów będzie w moim przekonaniu prowadzić do łamania zapisów art. 73 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej, który „zapewnia wolność twórczości artystycznej, badań naukowych oraz ogłaszania ich wyników, wolność nauczania, a także wolność korzystania z dóbr kultury” i może przyczynić się do zaistnienia niebezpiecznego precedensu, przywołującego pamięć ponurej przeszłości Polski. Postulaty domagające się odwołania spektaklu są w moim przekonaniu próbą wprowadzania cenzury prewencyjnej, którą stosowano w naszym kraju ostatni raz 25 lat temu.

Ubiegłoroczny list Waszej Ekscelencji, przywołujący zarzuty o wystawianie podczas festiwalu sztuk o charakterze bluźnierczym, w którym Wasza Ekscelencja wyraził nadzieję, że organizatorzy dołożą w przyszłości starań, by w powszechnym odbiorze festiwal nie był kojarzony z obscenicznymi spektaklami, przeczytałem z dużą uwagą i przez cały czas mam w pamięci, także analizując obecną sytuację. W 2013 roku Malta Festival Poznań nie prezentował jednak spektaklu, do którego odwoływała się treść listu, czyli „Sul concetto del Volto del Figlio di Dio” (tylko ten spektakl Romea Castellucciego został wcześniej oprotestowany). W programie Malty znalazło się natomiast przedstawienie „The Four Seasons Restaurant”, które w najmniejszym stopniu nie nawiązuje do religii chrześcijańskiej (nawiązuje do malarstwa Marka Rothko oraz twórczości Friedricha Hölderlina). Warto podkreślić, że spektakl „Sul concetto del Volto del Figlio di Dio” dla wielu duchownych był artystycznym wyznaniem wiary, a episkopat francuski stanął po stronie reżysera. Romeo Castellucci jest twórcą cenionym na całym świecie, w ubiegłym roku otrzymał Złotego Lwa w Wenecji za całokształt twórczości, w przyszłym roku w ramach prestiżowego Festival D’Automne odbędzie się w Paryżu retrospektywa jego twórczości.

Przygotowując program festiwalu Malta, dokładamy największych starań, aby pokazywać sztukę najwyższej jakości i pracować z uznanymi artystami, którzy zabierają głos w dyskusji o współczesnym świecie i ponoszą odpowiedzialność za swoje działania. To jest podstawą naszych decyzji i wyznacza dobrą reputację festiwalu na europejskiej mapie tego typu wydarzeń kulturalnych.

Biorąc pod uwagę fakt, że wydarzenie to na kilka tygodni przed pokazem budzi ogromne zainteresowanie opinii publicznej, ufam, że niniejszy list wyjaśnia kontrowersje narosłe wokół jednej z trzystu propozycji programowych tegorocznego Malta Festival Poznań.

Z poważaniem
Michał Merczyński, dyrektor Malta Festival Poznań