Używamy Cookies w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb użytkowników.
Dalesze korzystanie z tego serwisu oznacza, że będą one zapisane w pamięci urządzenia. Dowiedz się więcej o naszej polityce prywatności

Zamknij

08/06 - 28/06/2015

fot. Maja Szymańczak
Galeriafot. Maja Szymańczak

Michał Kitkowski i Maja Szymańczak pożerają świat wzrokiem, wymieniają miliony uśmiechów, by uścisnąć miliony rąk przy pomocy jednego kciuka. Blogują na Klapki kubota, podróżują po całym świecie. Zobaczcie, czego doświadczyli w Boliwi podczas festynu Isla del Sol.

Boliwia fiestami stoi. Huczne, parodniowe imprezy wyprawiali Inkowie i tak już zostało. I obrosło w piórka… Każda okazja do zabawy jest dobra!

Będąc w Boliwii ma się wrażenie, że codziennie odbywają się tu fiesty i zawsze gdzieś w oddali usłyszysz bęben i trąbkę. Wyznacznikiem tych imprez jest pijaństwo. Zobrazował nam to festyn na Isla del Sol (Wyspa Słońca), gdzie cholity w odświętnych ubraniach alkoholizowały się w najlepsze wraz ze swoimi zamroczonymi towarzyszami tutejszym piwem Paceña, kręcąc się w kółko. Bardzo piękna, wiejska zabawa, do której na chwilę się przyłączyliśmy.

I tak dochodzimy do problemu trawiącego Boliwię, czyli alkoholizmu. Ten wesoły naród niepotrzebnie daje się wciągnąć w opary 96-procentowego alkoholu za 5 zł za litr. 

Pozostałością po niegdysiejszym imprerium Inków est koka, kiedyś będąca przywilejem szlachty inkaskiej, aktualnie w powszechnym użytku. Jest to specyfik w postaci liści, którego żucie obniża problemy ze zmęczeniem, głodem i wysokością. Nowe małżeństwo przy swoim domu sadzi poletko, z którego będzie
korzystać przez całe życie. W przeciwieństwie do kokainy jest tania.

Boliwijczycy, jako biedny naród, nie oddają się uciechom kokainy. Ta zarezerwowana jest dla znudzonych dzieci bogatego świata. Stany Zjednoczone naciskają na rząd Boliwii, żeby niszczył uprawy koki, z której produkuje się kokainę. Przykładowo: daje plantatorom pieniądze na usunięcie upraw, ci zaś w następnym roku sadzą dwa razy tyle, by znów dostać rekompensatę. Pomimo międzynarodowych nacisków, uprawia się ją nadal, a rząd boliwijski propaguje hasło: "Koka tak, kokaina nie", zwracając tym uwagę na fakt, że problemem nie jest produkcja, ale konsumpcja i że to kraje boghate powinny walczyć na własnych podwórkach z problemem narkomanii.

Źródło: Klapki kubota

Dzięki uprzejmości Peron4.pl