Używamy Cookies w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb użytkowników.
Dalesze korzystanie z tego serwisu oznacza, że będą one zapisane w pamięci urządzenia. Dowiedz się więcej o naszej polityce prywatności

Zamknij

08/06 - 28/06/2015

Galeria

THOM YORKE uwielbia tańczyć. Atoms For Peace w Polsce
Łukasz Kamiński (Gazeta Wyborcza)

 

Wokalista Radiohead Thom Yorke, jeszcze jeden angielski sztywniak, barwny Brazylijczyk i dwóch pokręconych Jankesów. Atoms For Peace wystąpią w sobotę w Poznaniu w ramach Malta Festival 2013.

Historia tej supergrupy, choć sami muzycy nie znoszą tego określenia, zaczęła się od spotkania w Londynie. Po jednym z koncertów Red Hot Chili Peppers za kulisy zajrzeli Thom Yorke, wokalista Radiohead, oraz utytułowany producent tej grupy Nigel Godrich. Panowie chcieli pogratulować udanego koncertu. Gdy rozmowa zeszła na nową solową płytę Yorke'a, okazało się, że wielkim fanem "The Ereaser" jest basista RHChP Flea. Niedługo potem dostał maila z propozycją wspólnych występów. Do zespołu dokooptowano jeszcze współpracującego z Beckiem i R.E.M. perkusistę Joeya Waronkera oraz perkusjonalistę z Brazylii Mauro Refosco. (...)

Od chwili spotkania na zapleczu londyńskiego klubu minęło kilka lat. Grupa rozpoczyna właśnie europejską trasę promująca "Amok". Tym razem jesteśmy w Paryżu, w klubie Zenith, jednym z najważniejszych miejsc na francuskiej mapie rockowej. (...)

Zasadnicza część koncertu trwa godzinę, z bisami pół godziny dłużej. 90 minut kosmicznego funku, nowoczesnej muzyki tanecznej, której puls wyznacza nie komputer, ale żywi i żywiołowi muzycy. Odpowiedzialni za rytm perkusiści utrzymują mechaniczne tempo, schowany gdzieś z boku Godrich obsługuje gitarę i klawisze oraz czuwa nad przebiegiem koncertu.

W awangardzie sceny tańczy dwóch żywiołowych artystów. Flea od początku koncertu wygląda, jakby zaraz miał wybuchnąć, a przed eksplozją chronił go jedynie wentyl bezpieczeństwa - gitara basowa. Yorke rozkręca się nieśpiesznie. Kiedy już jednak złapie rytm, wpada w niepokojący momentami taniec.

Fragment rozmowy z Nigelem Godrichem i Flea:

Łukasz Kamiński: Czym kierował się Thom Yorke, kompletując zespół Atoms For Peace?

Nigel Godrich: Przede wszystkim przyjaźnią. To dość międzynarodowa grupa. Jest barwny Brazylijczyk, dwóch sztywnych Angoli i dwóch pokręconych Jankesów.

Atoms For Peace powstało z myślą o trasie koncertowej promującej solową płytę Yorke'a.

Nigel Godrich: Thom bardzo chciał zagrać na żywo muzykę z "Ereasera", bo gdyby odgrywał ją samotnie na scenie z laptopem, byłoby to dość nudne. Wpadł na pomysł, żeby zaprosić do zespołu muzyków, którzy pomogliby mu zamienić syntetyczne brzmienie elektroniki w muzykę bardziej organiczną, ludzką. Później podczas trasy okazało się, że ten zespół ma w sobie większy potencjał. W rezultacie nagraliśmy album "Amok".

Flea: Atoms For Peace powstało po to, by grać na instrumentach muzykę, która w ogóle nie była skomponowana z myślą o instrumentach. Ten paradoks zmuszał nas do ciągłego eksperymentowania i improwizowania. A to sprawiło, że podczas naszych spotkań powstało mnóstwo nowej muzyki. Ale nasza praca wygląda wciąż podobnie. Zaczynamy od elektronicznego motywu przygotowanego przez Thoma. Grając go na próbach, dostosowujemy go do instrumentarium zespołu. W końcu, już na koncercie, wywracamy go po raz kolejny na drugą stronę. W ten sposób muzyka Atoms For Peace żyje trzema życiami.

Czy trudno było pogodzić ze sobą tak różne osobowości?

Nigel Godrich: Zaskakująco łatwo. Jeśli się przyjrzysz, co wyprawiają na scenie Flea i Thom, to zobaczysz, że często zachowują się zadziwiająco podobnie.

Flea: No właśnie. Do Thoma przylgnęła łatka wycofanego, nieprzystępnego typa. Tymczasem to bardzo żywiołowa postać, pełna energii.

Nigel Godrich: On uwielbia tańczyć.

Zapis całej rozmowy z Flea i Nigelem Godrichem tutaj