Need Me
Dwa pierwiastki uwięzione w jednym ciele. Rywalizacja i adoracja. Pokaz siły przenikający się z dążeniem do wspólnego celu.
Czy możemy istnieć bez naszego "Ego"? Jak bardzo pomaga nam ono utrzymać wrażenie trwałości i integralności własnej tożsamości? Jak silnie jesteśmy z nim związani, czy potrafimy je modyfikować i współpracować z nim?
Z recenzji:
„[…] przedstawienie Need me Andrzeja Adamczaka pozbawione było wyszukanych kostiumów czy komicznych sytuacji. W tym spektaklu najważniejszy był ruch. Kobiecy i męski pierwiastek w jednym ciele przedstawiony został przez duet kobiety i mężczyzny. W rytmie elektronicznej muzyki ich zmagania nabierały raz charakteru walki i szarpaniny, innym razem wspierania się nawzajem. Czy któryś z nich mógłby pozostać sam?” Katarzyna Sałacińska, kulturapoznan.pl, 27 kwietnia 2014.
„[…] Need Me Andrzeja Adamczaka to było wejście w zupełnie inny świat: targany sprzecznymi namiętnościami wywołanymi przez dwa sprzeczne pierwiastki istniejące w jednym ciele, pełen walki z samym sobą prawie do samounicestwienia, a na pewno do krzyku rozpaczy za równowagą, harmonią - która nie następuje. W mistrzowsko wręcz zatańczonym duecie z genialną Katarzyną Rzetelską było wszystko: od euforii poprzez walkę aż do bólu i rozpaczy, będących perfekcyjną, cudowną i okrutną grą na emocjach publiczności. Prawie każdy po zakończeniu spektaklu nieświadomie odetchnął głębiej... Ale, z drugiej strony, od człowieka, który potrafił przełożyć Czechowa na język tańca, trudno było nie spodziewać się czegoś niezwykłego... [...]” Lilia Łada, Codzienny Poznań, 26 kwietnia 2014.Football@ (fragment)
Idea spektaklu FootBall@... zrodziła się z inspiracji sportem – piłką nożną, atmosferą stadionu i grą, która może mieć swoje odniesienie do wielu sytuacji życiowych i stać się aktem sztuki.
Trening kadry piłkarskiej oraz potrzeba utrzymywania wysokiej formy przez zawodników, mogą znaleźć swoje odzwierciedlenie w codziennej pracy tancerza, w której to choreograf i pedagog stają się trenerami, a widz spektaklu najostrzejszym sędzią rozgrywającego się widowiska. Wiele sytuacji na stadionie, jak również formy ruchu na boisku w wykonaniu artystów mogą zaistnieć w widowisku teatru tańca jako metafora artystycznej interpretacji rzeczywistości.
Połączenie w jednym spektaklu dwóch z pozoru bardzo odległych dziedzin: tańca i piłki nożnej rodzi nadzieję na nawiązanie dialogu z widzami dotąd niezainteresowanymi uczestniczeniem w życiu teatralnym. Bywalców teatru stawia natomiast w obliczu zagrożenia zarażenia się futbolowym szaleństwem, które ogarnęło już cały Polski Teatr Tańca.SUMO
W spektaklu Agnieszki Fertały klasyczny ring zostaje zastąpiony przez scenę. Tancerze, niczym zawodnicy sumo, zmagają się z przeciwnościami losu, próbując zachować „sportowe zasady”, choć co chwilę dopada ich nieodparta ochota, by zrobić coś daleko wykraczającego poza reguły fair play. Kto z nich pierwszy straci kontrolę? Co zrobi sędzia? Co na to publiczność…?
Z recenzji:
„[…]Uśmiech na twarzach widzów wywołał również, już od samego początku, spektakl Agnieszki Fertały SUMO. Tutaj dominującym elementem były stroje, imitujące olbrzymie ciała zawodników sumo. Komizm został zbudowany przez zestawienie niemal okrągłych, nadmuchanych kostiumów z drobnymi ciałami tancerek, którym widać było tylko głowy. W tej typowo męskiej dyscyplinie tym razem zmierzyły się kobiety. Ich drobne, kobiece gesty potęgowały groteskowy nastrój. Najciekawszy był jednak sposób, w jaki kobiety - poprzez taneczne ruchy - animowały przebranie, przywodząc na myśl teatr lalkowy. Tancerki potrafiły sprawić, że ich malutkie głowy prawie całkowicie topiły się w kostiumie. Innym razem z założenia ciężka i masywna postać zawodnika sumo zmniejszała swoje rozmiary, lub - niemal z gracją - unosiła się w powietrze.” Katarzyna Sałacińska, kulturapoznan.pl, 27 kwietnia 2014.
„[…] Wczorajszy dzień zakończyło SUMO Agnieszki Fertały. To także była opowieść o walce, ale nie tylko z samym sobą, także z innymi, z własnym ciałem i z ograniczeniami narzucanymi przez okoliczności - bo tancerze przecież całe życie walczą. Agnieszka Fertała postanowiła jednak te zmagania zaprezentować w bardziej obrazowy sposób, przekładając to na język... sumo. Efekt był niezwykle ciekawy, tak tanecznie jak wizualnie, opowieść zabarwiona humorem i lekkim dystansem do walk wagi ciężkiej, choreografia świetna - doskonały sposób na niejakie wyciszenie emocji szalejących po poprzednim spektaklu, a jednak zostawiający widza z kilkoma ważnymi pytaniami natury etycznej, na które już sam sobie będzie musiał odpowiedzieć.” Lilia Łada, Codzienny Poznań, 26 kwietnia 2014.
Występ uczniów i Ogólnokształcącej Szkoły Baletowej im. Olgi Sławskiej-Lipczyńskiej w PoznaniuCzas trwania: ok. 20 min.